Jak podaje nadleśnictwo, wiatr wywrócił także drzewo z gniazdem orlika krzykliwego. Orlik krzykliwy (Aquila pomarina) jest w Polsce bardzo nielicznym ptakiem lęgowym, objętym ochroną gatunkową ścisłą, wymaga ochrony czynnej. Wokół gniazd orlików krzykliwych obowiązuje strefa ochronna: przez cały rok w promieniu do 100 m, a okresowo (od 1.03 do 31.08) – w promieniu do 500 m od gniazda. Polska Czerwona Księga określa go jako gatunek wymagający szczególnej uwagi. Orliki zakładają gniazda w koronie wysokiego drzewa, przeważnie iglastego (sosna, jodła, świerk, jodła, ale i dąb, olsza czy brzoza). Nasz orlik założył gniazdo na świerku, który miał wcześniej uszkodzoną koronę, w wyniku czego utworzyło się rozwidlenie składające się z trzech gałęzi. Pozwoliło na zbudowanie gniazda w bardzo stabilny sposób. Niestety drzewo miało spróchniały pień i wiatr złamał je jak zapałkę.

Na szczęście młody orlik opuścił już gniazdo i tegoroczny lęg został zakończony sukcesem.

Ptak przywiązuje się do danego drzewa i przez lata do niego wraca, a na stare gniazdo dokłada kolejne gałązki (są jaśniejsze od starszych). Wiemy, że para może mieć wiele gniazd w obrębie swego rewiru i każdego sezonu może wybierać inne.

Ze względu na wieloletnie zasiedlenie gniazda od 2008 roku i coroczne sukcesy lęgowe jest nadzieja, że orlik odbuduje gniazdo na innym drzewie. Będziemy poszukiwać nowego gniazda w następnym roku.

Foto. Barbara Ada

red.

powiązane – „Myszołów uratowany”