Connect with us

Goleniów

Doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa

Goleniów. Po ponad 7. latach od włamania do jego domu w Rurzycy, poszkodowany
przesłał do naszej redakcji poruszający list wraz z doniesieniem o możliwości popełnienia przestępstwa przez urzędników wymiaru sprawiedliwości.

Opublikowane

w dniu

Pisownia oryginalna:

„Redaktor Naczelny goleniowska.com

Szanowny Panie Redaktorze

Zwracam się do Pana z uprzejmą prośbą o opublikowanie na portalu goleniowska.com, mojego pisma z dnia 07.09.2021r ,które to pismo jest Doniesieniem o możliwości popełnienia przestępstwa przez urzędników Wymiaru Sprawiedliwości i które to pismo dostarczyłem Sądowi Okręgowemu w Szczecinie na rozprawie apelacyjnej w dniu 7 września 2021 roku.
Zrobiłem tak, bo jak Panu wiadomo, w styczniu i w lutym 2020r powiadomiłem pismem „Sprawiedliwość Po Polsku” wszystkich Radnych Rady Powiatu i Rady Gminy w Goleniowie o nieprawidłowej pracy goleniowskich Urzędników Wymiaru Sprawiedliwości w Goleniowie. Nikt z Władz Samorządu łącznie z p. Burmistrzem nie zareagował, mimo że w strukturach Samorządu działa Komisja do Spraw Bezpieczeństwa. Nie zareagował również p. Starosta K., którego podejrzewam, że jest wysoce prawdopodobne, że to w wyniku jego interwencji lub jego żony doszło do całej tej sytuacji.

Składając w/w Doniesienie w Sądzie Okręgowym wierzyłem, że Sąd Okręgowy nada sprawie urzędowy bieg przekazując dokument odpowiednim służbom w celu przeprowadzenia postępowania wyjaśniającego. Wierzyłem w to tym bardziej, że po złożeniu tego dokumentu, trzech Sędziów prowadzących rozprawę ogłosiło przerwę w celu zapoznania się z jego treścią, a po przerwie Sędziowie zdecydowali o włączeniu dokumentu do akt sprawy.
Tymczasem od dnia 7 września 2021r do dnia 22 kwietnia 2022r w aktach sprawy nie ma żadnej informacji, że w tej sprawie zrobiono cokolwiek. W 2022r trzykrotnie przeglądałem akta sprawy i nie znalazłem żadnej wzmianki ani żadnego dokumentu świadczącego o tym, że tej sprawie nadano urzędowy bieg.

Uważam, że sprawa jest ważna i powinna być wyjaśniona a społeczność Goleniowska powinna poznać jak pracuje Wymiar Sprawiedliwości w Goleniowie. Dlatego proszę o opublikowanie pełnej treści tego dokumentu.
Informuję jednocześnie, że do dnia dzisiejszego urzędnicy Goleniowskiego Wymiaru Sprawiedliwości nie są w stanie wyznaczyć Sędziego i wyznaczyć terminu rozprawy ponieważ wszyscy wylosowani przez system sędziowie składają wnioski o wyłączenie ich z orzekania ponieważ orzekali już w tej sprawie i w związku z tym mogą być posądzeni o stronniczość.

W mojej ocenie przyznają tym samym, że nie potrafili w sposób właściwy ocenić zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego co niezbyt chlubnie o nich świadczy. Twierdzę tak ponieważ w pisemnym uzasadnieniu wyroku z dnia 07.09.2021r trzech Sędziów Sądu Okręgowego w Szczecinie uznało w sposób jednoznaczny, że w sprawie został zebrany pełen materiał dowodowy ale został on przez Sędziów w Goleniowie błędnie oceniony. Zdaniem Sędziów Sądu Okręgowego w Szczecinie oskarżona powinna zostać skazana.

Obecnie minęło już 7 lat od daty przestępstwa i mija już 8 miesiąc od daty wydania wyroku a moja sprawa utknęła w martwym punkcie i tak naprawdę nie wiadomo kiedy będzie jej koniec i jakie będą całkowite koszty tej sprawy. Tak wygląda rzeczywisty obraz Wymiaru Sprawiedliwości w Goleniowie.
Sąd Okręgowy w Szczecinie w oparciu o dowody zgromadzone głównie w dwóch pierwszych miesiącach po włamaniu uznał oskarżoną za winną a Goleniowscy Urzędnicy Wymiaru Sprawiedliwości przez ponad cztery lata nie dopuszczali do przesłuchania jedynej osoby, która mogła otworzyć okno i wpuścić złodziej, a przez następny okres 3 lat robili wszystko co mogli aby nie dopuścić do postawienia jej zarzutów i postawienia przed sądem a gdy to się stało nie potrafili prawidłowo ocenić zgromadzonych w sprawie dowodów. Pytanie które pozostanie bez odpowiedzi brzmi czy ci ludzie dalej powinni pracować w sądownictwie

Edward Szymński

Doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez urzędników Wymiaru Sprawiedliwości dostarczone Sądowi Okręgowemu w Szczecinie na rozprawie apelacyjnej w dniu 7 września 2021 roku

Dotyczy (II K 754/19, PR Ds. 995.2019)
Sygnatura akt IV Ka 550/21

Wysoki Sądzie

Mija 6,5 roku od chwili włamania do mojego domu. Sprawców włamania Urzędnicy Polskiego Wymiaru Sprawiedliwości nie złapali do dziś. Odpowiedź dlaczego Polski Wymiar Sprawiedliwości nie jest w stanie ścigać przestępców jest w tym piśmie i co w tej chwili uważam za swój obowiązek przekazać Wysokiemu Sądowi. O ile Wysoki Sąd nie pozwoli mi na to, będzie to oznaczało, że Wymiar Sprawiedliwości w Polsce nie istnieje, że gangrena która od lat zżera Polskie Sądownictwo spowodowała, że dzisiaj tego Wymiaru Sprawiedliwości już nie ma bo jest trupem.

Wysoki Sąd reprezentuje dzisiaj Majestat Sprawiedliwości Rzeczpospolitej Polskiej. W polskim prawie jest artykuł który mówi, że każdy kto posiada wiedzę na temat popełnionego przestępstwa lub możliwości popełnienia przestępstwa ma obowiązek zgłosić to do Wymiaru Sprawiedliwości. O ile tego nie zrobi to grozi mu odpowiedzialność karna. Dlatego dzisiaj informuję Wysoki Sąd, że od ponad 6-ciu lat zmuszony zostałem do zajmowania się sprawą włamania do mojego domu i w związku z tym zetknąłem się z ludźmi zatrudnionymi w wymiarze Sprawiedliwości w Goleniowie i Gryfinie, którzy to ludzie zatrudnieni jako policjanci, prokuratorzy i sędziowie, zobowiązani do znalezienia, ścigania, osądzenia i ukarania sprawców przestępstw, świadomie i celowo, wykorzystując procedury „podobno” obowiązujące w polskim wymiarze sprawiedliwości doprowadzili do mataczenia w sprawie (wątek usytuowania stacji BTS i wątek zbadania samochodu Mateusza K., kłamstwa jakiego dopuszczono się w tym temacie oraz próbie zatajenia tego faktu przede mną). Ludzie ci świadomie dopuścili do utraty dowodów, które w sposób jednoznaczny wskazywały przestępców. Świadomie i celowo przez ponad 4 lata nie dopuszczali do przesłuchania jedynej osoby która weszła do domu i otworzyła okno złodziejom, oraz świadomie i celowo nie podejmując decyzji w odpowiednim czasie utracili dowody w postaci opinii biegłego, który mógł wskazać miejsce rozmowy Barbary S. o godzinie 9:43 w dniu włamania i czy miejsce to pokrywało się z miejscem rozmów z 3 telefonów na kartę, którymi dysponował Michał S. syn oskarżonej i ewentualnie złodzieje. Ponieważ materiały te gromadziłem przez ponad 6 lat i jest ich dużo postaram się omówić te najważniejsze licząc, że sprawą zajmą się odpowiednie służby i wtedy ze szczegółami przekażę wiedzę, którą posiadam. Ale po kolei.

W dwa miesiące po włamaniu około 15 maja 2015 roku, odpowiedzialna za sprawę prok. Izabela Tańska otrzymała trzy bardzo ważne dokumenty. Pierwszym z nich była opinia Rzeczoznawcy Sądowego która jednoznacznie potwierdzała, że okno zostało otwarte od wewnątrz, a nie wyłamane od zewnątrz. Opinia ta została sporządzona w wyniku złożonego przeze mnie wniosku dowodowego ponieważ prok. Tańska nie uważała za konieczne o taką opinię wystąpić mimo faktu, że od pierwszych chwil przybyli na miejsce włamania policjanci od razu sugerowali, że okno ktoś otworzył od wewnątrz.
Drugim dokumentem bardzo ważnym był zapis z kamer monitoringu, który pokazał, że tylko jedna jedyna osoba weszła przez jedyne drzwi, które pozwalały na wejście do domu. Nikt inny do domu nie wszedł. Obraz z kamer monitoringu pokazał również, że wchodząc na posesję S. zatrzasnęła furtkę uniemożliwiając innym wejście do domu. Później wiedząc już, że nikogo nie ma w domu tej furtki nie otworzyła uniemożliwiając w ten sposób wejście właściciela.
Trzecim dokumentem który otrzymała prok. Tańska był biling rozmów z telefonu Barbary S. z którego wynikało, że o godz. 9:43 odbyła ona rozmowę przebywając w lesie około 1,5 km za naszym domem, gdzie nie miało prawa jej tam być. W krótkim czasie po tej rozmowie zjawiła się niezapowiedziana w naszym domu.
Mając te trzy dokumenty prok. Tańska zamiast powołać Rzeczoznawcę Sądowego w celu ustalenia miejsca tej rozmowy i przesłuchać Barbarę S. w celu wyjaśnienia jej dziwnego zachowania p. Tańska postanawia umorzyć sprawę twierdząc, że przeprowadzone w sprawie dowody wykluczają S. z kręgu podejrzanych.
Nie mogąc pogodzić się z tą decyzją złożyliśmy odwołanie domagając się powołania w/w Rzeczoznawcy i prowadzenia dalszego śledztwa. W odpowiedzi prok. Tańska dostarcza do Sądu nieprawdziwe mapy twierdząc, że w Rurzycy są ustawione dwa BTS obok siebie, co jest nieprawdą, bo w Rurzycy jest tylko jeden BTS. Ten do którego logowała się S. jest ustawiony w miejscowości Rurka w lesie około 1,5 km za naszym domem.
Na rozprawie w dniu 12.11.2015r. nie stawiła się prok. Izabela Tańska ani nikt inny z prokuratury. W związku z tym poprosiłem prowadzącą rozprawę SSR Agatę Gawlicką aby wezwać prok. Tańską w celu pokazania dowodów o których napisała p. Prokurator, wykluczających z kręgu podejrzanych Barbarę S. W odpowiedzi p. Sędzia Agata Gawlicka oświadczyła, że procedury w Polskim Wymiarze Sprawiedliwości nie pozwalają Sędziemu na wezwanie na rozprawę prokuratora odpowiedzialnego za prowadzone postępowanie oraz, że prokurator nie musi się tłumaczyć nikomu z tego co napisała bo jest chroniona immunitetem. Nie ma również obowiązku ani przymusu zrealizowania złożonych wniosków dowodowych. Prokurator może ale nie musi takie wnioski zrealizować Jeżeli to prawda to oznaczało by to, że kilka lub kilkanaście tysięcy Prokuratorów i Sędziów, 460 Posłów i 100 Senatorów a więc ludzie którzy powinni stanowić elitę narodu załatwiło sobie całkowitą bezkarność w przypadku podjęcia współpracy z przestępcami o ile podjęliby taką współpracę. Jak ta sytuacja ma się do definicji Demokratycznego Państwa Prawa w którym wszyscy przecież mają być wobec prawa równi. Czy mam rozumieć że to co mnie spotkało ze strony Wymiaru Sprawiedliwości jest w Polsce normą.

Dlaczego Sędzia nie ma obowiązku wezwania na rozprawę prokuratora który napisał nieprawdę, a jeżeli na rozprawie prokurator nie potrafi udowodnić tego co napisał, to czy Sędzia nie powinien zawiesić prokuratora w czynnościach do czasu wyjaśnienia sprawy przez odpowiednie służby. Jaki jest powód, że w Polskim Wymiarze Sprawiedliwości nie ma takich procedur i co stoi na przeszkodzie aby takie procedury wprowadzić. To pytanie zamierzam zadać p. Prezydentowi i p. Premierowi Państwa Polskiego.
W dalszej części rozprawy przekazałem Sędzi informacje które zebrałem na temat włamania i przekazałem prawdziwe mapy pokazujące ustawienie masztów BTS. Sędzia poprosiła mnie abym na następną rozprawę dostarczył zdjęcia pochodzące z internetu mówiące o grupie kolegów syna Barbary S., Michała S., którzy od czasu włamania porozumiewali się między sobą w sposób bardzo dziwny wręcz sugerujący, że mogą mieć coś wspólnego z włamaniem. Po powrocie z rozprawy gdy chciałem skopiować zdjęcia z internetu został odcięty mi dostęp do stron kolegów Michała S. Po ponownym dotarciu do tych stron stwierdziłem, że informacje które tam się znajdowały zostały wykasowane, ktoś poinformował tych ludzi o tym co było na rozprawie.
W tym miejscu pragnę podkreślić, że wychodząc z rozprawy zarówno ja jak i mój pełnomocnik prawny byliśmy przekonani, że sprawa nie zostanie umorzona bo Sędzia solennie nam obiecała, że nie umorzy tej sprawy o ile Telekomunikacja Polska potwierdzi, że w Rurzycy nie ma dwóch BTS a jest tylko jeden. Takie potwierdzenie Sędzia Gawlicka otrzymała mimo to umorzyła sprawę a w protokole z rozprawy z dnia 4.12.2015r. napisała, że to ja twierdziłem, iż w Rurzycy stoją dwa maszty BTS. Ja miałem tak twierdzić mając wiedzę, bo wielokrotnie patrzyłem na ten nadajnik, ponieważ z okna mojego domu ten maszt był widoczny. Wtedy tego nie wiedziałem ale dzisiaj już wiem, że w dniu 4.12.2015r. po raz pierwszy Sędzia Polskiego Wymiaru Sprawiedliwości w Goleniowie dopuściła się mataczenia w tej sprawie zamykając przede mną dalszą drogę sądową.

Po zakończeniu drogi sądowej postanowiłem powiadomić Prokuratora Generalnego i Ministra Sprawiedliwości o tym co się stało. Zrobiłem tak ponieważ p. Premier Kaczyński, Minister Ziobro i p. Poseł Brudziński po objęciu władzy w 2015r wielokrotnie obiecywali Polakom, że będzie zero tolerancji dla źle pracujących prokuratorów i sędziów. I zrobiłem dobrze, bo z Prokuratury Krajowej nadeszła odpowiedź, z której wynikało, że sprawę należy badać dalej. Mając wsparcie Prokuratury Krajowej poprosiłem Szefa Prokuratury Rejonowej w Goleniowie p. prok. Małgorzatę Gruszecką o spotkanie w celu omówienia dalszych działań w mojej sprawie.

W dniu 16.12.2016r na spotkaniu z Prokurator Gruszecką, wspólnie z moim pełnomocnikiem prawnym ustaliliśmy plan działania. Prokurator Gruszecka jako Szef Prokuratury Rejonowej solennie nam obiecała, że w pierwszej kolejności zostaną przesłuchane wskazane przez nas osoby łącznie z badaniem na wariografie. Tych przesłuchań domagaliśmy się bezskutecznie od prowadzącej sprawę prok. Tańskiej przez ponad rok. Wtedy wydawało się nam, że sprawa wreszcie ruszy z miejsca. Nic bardziej mylnego. Wykonano cały szereg nikomu niepotrzebnych przesłuchań, które nie wnosiły nic do sprawy( były to przesłuchania osób które nie miały żadnej wiedzy na temat włamania i nie brały w nim udziału), ale z tych właściwych, obiecanych nam przesłuchań, nie wykonano żadnego. Najbardziej śmiesznym, poniżającym Urząd Prokuratorski przesłuchaniem, było zarządzenie przez prok. Tańską przesłuchania żony mojego kolegi. Prokurator Tańska po dwóch latach i czterech miesiącach po zdarzeniu wezwała na przesłuchanie żonę mojego kolegi po to tylko aby zadać jej jedno jedyne pytanie, które brzmiało cytuję – Co jej mąż robił w dniu 18.03.2015r pomiędzy godziną 6 a 10 rano. Zdaniem profesjonalnego prokuratora z wieloletnim stażem jest możliwe żeby ktoś pamiętał po dwóch latach i czterech miesiącach co jej bliski robił w tak ściśle określonym czasie.
Z obiecanych nam przesłuchań osób podejrzanych o dokonanie włamania nie przesłuchano nikogo do dnia dzisiejszego. Zamiast tego prok. Gruszecka skłamała w piśmie skierowanym do Prokuratury Okręgowej, że sprawdzono jakim samochodem porusza się podejrzewany przez nas o udział we włamaniu Mateusz K. Nie tylko nie sprawdzono, ale nawet nie wystąpiono z wnioskiem o takie sprawdzenie do stosownego Wydziału Komunikacji. Mało tego prok. Tańska nie dopuściła do tego, abym skopiował dokumenty mówiące o tym. Dopiero znacznie później prok. Wróblewski na to zezwolił. Prokurator Tańska nie zezwoliła również na ksero 3 dokumentów nazwanych przegląd akt.
W tych dokumentach nie było nic co powinno być utajnione ponieważ znajdowała się tam tylko nazwa dokumentu, data jego powstania i pod jakim numerem karty został zarejestrowany. Rodzi się pytanie jaki był powód odmowy skopiowania tych dokumentów. Prawidłowa odpowiedź jest tylko jedna. Prokurator Tańska chciała mieć możliwość usuwania lub zamiany niewygodnych dla niej dokumentów. Z chwilą gdybym posiadał skopiowane strony nazwane przeglądem akt stało by się to niemożliwe.
W tym miejscu rodzi się bardzo ważne pytanie. Z jakich powodów w procedurach Polskiego Wymiary Sprawiedliwości nie ma obowiązku zabezpieczenia dokumentów zgromadzonych w aktach w taki sposób aby osoby mające dostęp do akt nie mogły nimi manipulować. Przecież przy pomocy choćby niewiele kosztującej plomby celnej można te dokumenty w bardzo łatwy i prosty sposób zabezpieczyć. Czy należy rozumieć, że ludzie chronieni immunitetami stworzyli sobie możliwość manipulowania aktami dla swoich potrzeb. Tego się nie da zmienić w polskim systemie prawnym? A co stoi na przeszkodzie. Chyba nie brak wiedzy na ten temat.

Po prawie roku udawania że w mojej sprawie coś zrobiono, mimo, że nie przesłuchano nikogo z osób podejrzanych o dokonanie włamania, poinformowano mnie, że śledztwo wznowione nie będzie. W tej sytuacji postanowiłem ponownie poinformować Prokuratora Generalnego o tym, że pracownicy Wymiaru Sprawiedliwości w Goleniowie nie chcą ścigać przestępców i istnieje mocno uzasadnione podejrzenie, że stworzyli nad tymi ludźmi „parasol ochronny” nie dopuszczając do ich ukarania. Po pewnym czasie otrzymałem odpowiedź, z której wynikało, że ponownie Prokuratura Krajowa przyznała nam racje i zaleciła Prokuraturze Regionalnej w Szczecinie zbadanie mojej sprawy. Po pewnym czasie z Prokuratury Regionalnej w Szczecinie otrzymałem pismo podpisane przez prok. Marcina Lorenca z którego wynikało, że nie wykonano całego szeregu potrzebnych czynności i w związku tym zaleca on przesłuchania tych osób, o które to przesłuchania zabiegaliśmy bezskutecznie od wielu lat. Z tej informacji wynikało również, że sprawa zostaje odebrana Wymiarowi Sprawiedliwości w Goleniowie i przekazana do prowadzenia Wymiarowi Sprawiedliwości w Gryfinie.

W tym samym czasie dotarła do mnie informacja, że czterech policjantów z Goleniowa zostało aresztowanych w związku z włamaniem w Załomiu. Sprawa musiała być poważna, bo prowadzenie jej przejęło Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji. Mając coraz bardziej uzasadnione podejrzenia, że ktoś celowo nie dopuszcza do schwytania przestępców postanowiłem powiadomić w/w BSW KGP o problemach jakie są stwarzane w mojej sprawie. O tym, że zwróciłem się do BSW KGP powiadomiłem również Prokuratora Regionalnego w Szczecinie p. Artura Maludy. Po pewnym czasie z BSW KGP otrzymałem odpowiedź, że mogą zająć się tym tematem o ile zwróci się z tym do nich Prokuratura. Od p. Prokuratora Maludy żadnej odpowiedzi nie otrzymałem.
W Gryfinie sprawę powierzono prok. Markowi Wróblewskiemu, który jako jedyny prokurator sporządził plan śledztwa i krok po kroku go realizował. Pracę rozpoczął od przesłuchania mnie na okoliczność zastrzeżeń jakie mam do pracy prok. Tańskiej. W trakcie mojego przesłuchania w miarę przekazywanych przeze mnie informacji prok. Wróblewski trzykrotnie przerywał przesłuchanie i biegał do swego szefa prawdopodobnie informując go o tym co zeznałem na temat prokurator Tańskiej. Po trzecim powrocie od szefa i wznowieniu przesłuchania prok. Wróblewski wcisnął jakiś klawisz na komputerze i oznajmił, że utracił całą treść przesłuchania. Dla mnie było to śmieszne ponieważ drukarka co jakiś czas robiła wydruk i było oczywiste, że skoro prokurator wpisywał do komputera to co, mówiłem to drukarka drukowała treść mojego przesłuchania. Ponieważ wydrukowanych kartek nie było przy komputerze to jest oczywiste, że prok. Wróblewski zaniósł je do szefa. Później dowiedziałem się, że prok. Wróblewski sporządził z tego zdarzenia notatkę w której napisał, że w wyniku błędnego naciśnięcia klawisza utracił treść przesłuchania. Jeszcze później udzielając mi pisemnej odpowiedzi na okoliczność tego zdarzenia napisał, że komputer się popsuł.
To co zrobiono z moim przesłuchaniem jest dowodem na to że ludzie chronieni immunitetami, które gwarantują im bezkarność, gotowi są dopuścić się każdej podłości aby tylko osiągnąć swój cel. W tym przypadku celem była ochrona prok. Tańskiej przed kompromitacją i odpowiedzialnością.
W toku dalszych czynności prok. Wróblewski ustalił zadłużenie rodziny S. w parabankach, które wynosiło ok. 21 000zł. W skład tego zadłużenia nie wchodziło zadłużenie w Spółdzielni Mieszkaniowej TBS, które wynosiło 8 500 zł plus zagrożenie eksmisją. Tak więc łączny dług rodziny S. wynosił ok. 30 000 zł i jest to dowód na to, że prok. Tańska kłamała w swoich pismach że zadłużenie Sobańskich wynosi ok.1 000 zł.- 1 500 zł.
Na styczeń 2019r. prok. Wróblewski wspólnie z moim pełnomocnikiem prawnym miał zaplanowane przesłuchania osób najbardziej podejrzanych w tej sprawie t.j. Barbary i Michała S. i kolegów Michała S., których zalecił przesłuchać prokurator Prokuratury Regionalnej p. Marcin Lorenc Niestety do tych przesłuchań nie doszło, bo niewidzialna ręka Wymiaru Sprawiedliwości w Gryfinie kazała umorzyć sprawę nie dopuszczając do tych przesłuchań.
Na postanowienie o umorzeniu oczywiście złożyliśmy zażalenie.

W tym samym czasie dotarły do mnie bardzo ważne informacje, które bardzo wiele wyjaśniały. Jedną z nich był fakt, że bezpośrednią przełożoną Barbary S. jest p. Agnieszka K. prywatnie żona Starosty Goleniowa. W późniejszych swoich zeznaniach, gdy S. wreszcie została przesłuchana, zeznając pod odpowiedzialnością karną oświadczyła że nie zna tej pani. Rodzi się więc pytanie . Z jakich powodów S. wolała narazić się na odpowiedzialność karną niż przyznać się do tego, że żona Starosty Goleniowa jest jej przełożoną.
Po złożeniu zażalenia dostałem z Sądu informacje, że zażalenie będzie rozpatrywane przez pracowników Wymiaru Sprawiedliwości z Goleniowa, a więc ludzi, którzy przez wiele lat uniemożliwiali skuteczne działania w mojej sprawie. Podobno takie procedury obowiązują w Polskim Wymiarze Sprawiedliwości. Mając obawy, że rozprawa będzie farsą postanowiłem powiadomić media. Powiadomiłem Redaktora Naczelnego „Gazety Goleniowskiej” uważając, że sprawa dotyczy bezpieczeństwa obywateli regionu w którym Gazeta działa. Drugim redaktorem którego powiadomiłem był p. Ernest Saj z Telewizji Polskiej, który wcześniej w TV Szczecin zajmował się tematami społecznymi w tym tematem bezpieczeństwa.

W dniu rozprawy gdy obydwaj Panowie pojawili się na sali rozpraw z prośbą o możliwość nagrania rozprawy i obserwowanie jej, prowadząca rozprawę SSR Aleksandra Krukar-Leśniak, wystraszona stanowczo odmówiła i wyprosiła obu panów z sali twierdząc, że rozprawa jest tajna. Rozprawa tajną nie była ponieważ na wokandzie nie było żadnej informacji na ten temat i w aktach sprawy nie było żadnych tajnych materiałów. Następnie mój mecenas przez około 30 minut omawiał zgromadzone materiały, a ja obserwując Sędzię widziałem jak wystraszona Sędzia zmienia zdanie, co skutkowało tym, że Sędzia nie pozwoliła na kolejne umorzenie sprawy i nakazała przesłuchanie Barbary S. Tak więc po ponad czterech latach ciężkiej walki z Goleniowskim Wymiarem Sprawiedliwości dzięki przybyciu na salę rozpraw mediów, dopuszczono wreszcie do przesłuchania osoby, która jako jedyna mogła otworzyć okno i wpuścić złodziej. W tym momencie stała się jeszcze jedna wielka rzecz. W myśl obowiązujących w polskim prawie procedur nabyłem prawo do Subsydiarnego Aktu Oskarżenia. Dawało mi to możliwość, że nie musiałem już żebrać w Goleniowskim Wymiarze Sprawiedliwości o uczciwe śledztwo bo po następnym umorzeniu sprawy przez Prokuraturę mogłem już samodzielnie bez prokuratora oskarżyć S.
Jak się później okazało moja radość trwała bardzo krótko i była przedwczesna.
Przesłuchanie odbyło się 7.06.2019r. Barbara S. została uprzedzona o obowiązku mówienia prawdy i że mówienie nieprawdy jest zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 8. Podpisała stosowne dokumenty. Nie będę skupiał się na pełnej treści przesłuchania. Przesłuchanie jest w aktach. Każdy Sąd może się z nim zapoznać. Skupię się tylko na trzech 100% udowodnionych faktach i postawie Urzędników Wymiaru Sprawiedliwości w Goleniowie w podejściu do tych faktów.
W trakcie zadawania pytań mój pełnomocnik prawny zapytał czy przesłuchiwana Barbara S. zna p. Agnieszkę K. S. oświadczyła, że nie zna tej pani. Prawda jest taka, że p.Agnieszka K., żona Starosty Goleniowa jest przełożoną Barbary S.

Drugim pytaniem na które S. udzieliła nieprawdziwej odpowiedzi było pytanie czy kilka dni po włamaniu jej mąż zarejestrował w urzędzie Komunikacji Opla Vectrę. S. zeznała, że taki fakt nie miał miejsca. Prawda jest taka, że w dniu 10.04.2015r.mąż Barbary S. zarejestrował jako właściciel Opla Vectrę, a jako współwłaściciel zarejestrowany został Dominik Sz. Stosowny dokument z Wydziału Komunikacji znajduje się w aktach sprawy.

Trzecim 100% udowodnionym kłamstwem w zeznaniach S. jest zeznanie, że wchodząc do naszego domu pukała zarówno do drzwi wejściowych jak również do wewnętrznych bo jak powiedziała grzeczność tego wymaga. Obraz z kamer monitoringu pokazuje co innego. Pokazuje jak S. wchodząc do domu ogląda się za siebie patrząc w miejsce gdzie ja stałem i stara się jak najszybciej zniknąć za drzwiami. Co chciała oglądając się zobaczyć, że było to tak ważne aby to zobaczyć. Obraz z kamer pokazuje jednoznacznie, że żadnego pukania nie było a S. chciała jak najszybciej zniknąć za drzwiami.
Po dokonaniu przesłuchania Prokuratura oczywiście umorzyła postępowanie. Niewiele już mnie to obchodziło bo jak napisałem wcześniej nabyłem prawo do Subsydiarnego Aktu Oskarżenia.

W dniu 1.08.2019r. mój pełnomocnik prawny złożył w Sądzie Rejonowym w Goleniowie Subsydiarny Akt Oskarżenia. Rozprawa została wyznaczona na 5.12.2019r. Jak wielkie było moje zdumienie, gdy krótko przed rozprawą mecenas poinformował mnie, że nie jest to rozprawa w trybie Subsydiarnego Aktu Oskarżenia, ale rozprawa na której Sędzia ma dopiero zdecydować czy do Subsydiarnego Aktu Oskarżenia dopuścić. Podobno istnieje prawnie dopuszczona procedura, która zezwala Prezesowi Sądu na zastosowane takiej procedury. Po uzyskaniu tej informacji stało się dla mnie jasne, że Urzędnicy Wymiaru Sprawiedliwości w Goleniowie podjęli wszelkie możliwe działania aby nie dopuścić do przysługującego mi prawa.

Rozprawę prowadził SSR Kamil Worsztynowicz. W aktach sprawy było zeznanie S. z dowodami na jej kłamstwa, za które powinna ponieść odpowiedzialność karną. Ale p. Sędzia Worsztynowicz nawet pół zdania nie powiedział na temat tych zeznań i faktu jak S. zachowywała się, będąc w naszym domu, w tym samym czasie co złodzieje. Pan Sędzia Kamil Worsztynowicz w pisemnym postanowieniu o umorzeniu sprawy napisał, że sprawę należy umorzyć z uwagi na oczywisty brak faktycznych postaw oskarżenia. Oczywiście odwołaliśmy się od tego wyroku do Sądu Okręgowego w Szczecinie, który przyznał nam racje i wreszcie zezwolił na Subsydiarny Akt Oskarżenia. W mojej ocenie postawa Sędziego Worsztynowicza dyskredytuje go jako Sędziego i powinno się go pozbawić prawa wykonywania zawodu, ponieważ mając przed sobą 100% dowody na kłamstwa w zeznaniach S., korzystając dla własnych potrzeb z niezawisłości sędziowskiej i z chroniącego go immunitetu , ośmieszył Polski Wymiar Sprawiedliwości i z takim działaniem sędziego żaden uczciwy człowiek nie powinien się pogodzić.

Po tych smutnych doświadczeniach z Urzędnikami z Wymiaru Sprawiedliwości w Goleniowie uznałem, że trzeba poinformować inne Organa Władzy w Polsce. Zgromadzony w tej sprawie materiał starannie przejrzałem i starając się w sposób precyzyjny, opisałem w postaci jednolitego dokumentu, który nazwałem „ Sprawiedliwość po Polsku”.
Po wydrukowaniu ok. 80 egzemplarzy osobiście doręczyłem ten dokument wszystkim Radnym Rady Powiatu i Rady Gminy uważając, że powinni wiedzieć co dzieje się w Wymiarze Sprawiedliwości w Goleniowie tym bardziej, że w strukturach Rad Samorządu działają komisje do spraw bezpieczeństwa. Materiały te otrzymał również p. Starosta Tomasz Kulinicz, p. Burmistrz Goleniowa, dwóch Posłów, Radio Szczecin i TV Szczecin, Redakcja gazety Kurier Szczeciński oraz Redaktor Saj z Telewizji Polskiej i Redaktor Naczelny „Gazety Goleniowskiej”.

Z Radnych Samorządowców nie zareagował nikt, łącznie z p. Starostą K., którego w moim piśmie, w rozdziale „ prawdopodobny przebieg włamania” wskazałem, że jest wysoce prawdopodobne, że to w wyniku jego lub jego żony interwencji, Urzędnicy Wymiaru Sprawiedliwości zachowywali się tak jak się zachowali. W tym przekonaniu utwierdza mnie jeszcze fakt, że był jedyną osobą, która nie podeszła zgodnie z ustaleniami do stolika, nie odebrała i nie pokwitowała odbioru dokumentu. Kiedy po odszukaniu go na sali podszedłem do niego aby wręczyć mu dokument, patrząc na niego, stwierdziłem, że jest bardzo wystraszony. Moim zdaniem człowiek, który kandydował na posła powinien cenić swój honor, godność, mieć kręgosłup moralny i zareagować, gdy przeczytał to co o nim napisałem. W swoim piśmie napisałem, że o ile p. Starosta K. czuje się niesłusznie pomówiony moją wypowiedzią to ja go chętnie przeproszę, ale pod jednym warunkiem, że p Starosta podda się badaniu na wariografie, które potwierdzi jego prawdomówność. Do dnia dzisiejszego p.Starosta K. nie zareagował na to co napisałem. Jedyną osobą z kręgu władzy który zareagowała i to we właściwy sposób był p. Poseł Michał Jach z PiS. Zwrócił się do Ministerstwa Sprawiedliwości z prośbą o zbadanie mojego pisma.i poinformowanie go o rezultatach. W odpowiedzi Ministerstwo Sprawiedliwości i P. Prokurator Regionalny p.Artur Maludy, odpisał, że wszystkie zarzuty prokuratorzy zbadali i nie widzą żadnych uchybień ze strony prowadzących dochodzenie i że nie utracono żadnych dowodów. Skoro tak to gdzie są przesłuchania osób które zalecił przesłuchać Prokurator Lorenc z podległej prokuratorowi Maludzie Prokuraturze Regionalnej. Z treści odpowiedzi wynika, że wszystko jest w najlepszym porządku.
Szkoda, że Pan Prokurator Regionalny nie wie, że w porządku byłoby wtedy gdyby sprawcy włamania do mojego domu zostali przez podległych Panu Maludzieprokuratorów złapani, a przez sądy osądzeni i ukarani. Fakt, że prokurator Tańska świadomie nie dopuściła w odpowiednim czasie do przeprowadzenia odpowiednich dowodów oraz fakt, że świadomie zniszczono moje przesłuchanie świadczy o tym, że podlegli Panu Prokuratorowi Regionalnemu prokuratorzy są nieskuteczni i może warto się zastanowić nad ich wymianą i zastąpieniem ich na takich których skuteczność pozwoli na rzeczywiste łapanie przestępców a nie na zajmowanie się umarzaniem spraw.

Z mediów zareagował tylko p. Redaktor Saj z Telewizji Polskiej, który 26 maja 2020r.nadał program w Ekspresie Reporterów i p. Redaktor Naczelny „Gazaty Goleniowskiej”, który z uwagą obserwuje co się w sprawie dzieje i przekazuje mieszkańcom Goleniowa informacje w „Gazecie Goleniowskiej”. Obaj Panowie obecnie z uwagą przyglądają się sprawie.
W październiku 2020r. zgłosili się do mnie redaktorzy z programu Państwo w Państwie z Telewizji Polsat, którzy 13.12.2020r. opublikowali godzinny materiał dotyczący mojej sprawy z udziałem Pana Dariusza Loranty wysokiej klasy specjalisty, wieloletniego Oficera Policji i wykładowcy uczelnianego. Pan Loranty potwierdził, że jego zdaniem w mojej sprawie dzieje się wiele dziwnych rzeczy, które nie powinny mieć miejsca. Zainteresowanych informuję, że w internecie na stronach redakcji Państwo w Państwie można obejrzeć ten odcinek pod datą 13.12.2020r., bo umieszczono go tam pod nazwą „Sprzątnęli mu sejfy”.

Po rozpoczęciu rozprawy w trybie Subsydiarnego Aktu Oskarżenia, prowadząca rozprawę SSR w Goleniowie p. Magdalena Żmijewska w pierwszym zdaniu poinformowała nas, że zgodnie z procedurami obowiązującymi w Polskim Wymiarze Sprawiedliwości nie wolno nam korzystać z materiałów znajdujących się w tak ciężko zdobytych po czteroletniej walce zeznaniach Barbary S. Polskie procedury na to nie pozwalają.
Tak więc rzeczywistość wygląda następująco. Prokurator Tańska przez ponad rok nie rozpatrzyła wniosków dowodowych bo w myśl procedur nie musiała. Dowody przepadły.
Kilku prokuratorów i sędziów przez kilka lat nie dopuszczali do przesłuchania podejrzewanych przez nas osób bo w myśl procedur chronieni immunitetami nie musieli tego robić mimo zaleceń prok. Lorenca. Przesłuchań nie dokonano mimo że prok. Wróblewski planował je wykonać.
Przełożony prok. Wróblewskiego kazał usunąć niewygodne dla prok. Tańskiej moje przesłuchanie nie ponosząc żadnej odpowiedzialności, bo chroni go immunitet, zapewniający bezkarność. Sędzia Kamil Worsztynowicz, wyjątkowy okaz niekompetencji, gdyby był uczciwy to zapoznał by się z zeznaniami S. i po odkryciu zawartych w nich kłamstw ukarał by S. za mówienie nieprawdy. Ale zabezpieczony immunitetem i niezawisłością sędziowską Sędzia p.Worsztynowicz wolał chronić prok. Tańską, a sprawiedliwość i ofiary przestępstw miał gdzieś. Czy ten Pan nie skompromitował Polskiego Wymiaru Sprawiedliwości.

Teraz po przebiciu się przez wszystkie zapory jakie zgotowali mi Urzędnicy Polskiego Wymiaru Sprawiedliwości, procedury sądowe zablokowały mi możliwość skorzystania z dowodów znajdujących się w zeznaniach S.
Tak więc do dyspozycji mieliśmy tylko te trzy dowody, które znane były 2 miesiące po włamaniu. Opinię Rzeczoznawcy Sądowego, biling rozmów i obraz z kamer monitoringu. Mogłem jeszcze liczyć na uczciwość, umiejętność logicznego myślenia, dużą wiedzę i profesjonalizm p. Sędzi. Magdaleny Żmijewskiej. Późniejsze fakty pokazały, że na to liczyć nie mogłem.
Oskarżona S. chwilę po rozpoczęciu rozprawy oświadczyła, ze zgodnie z przysługującym jej prawem nie będzie zeznawać , wygłosiła oświadczenie i opuściła salę rozpraw. Nie pojawiała się na rozprawach aż do czasu gdy wszystkie osoby zostały przesłuchane. Na ostatniej rozprawie po której miał być wydany wyrok niespodziewanie pojawiła się niezapowiadana oskarżona i powiedziała, że chce wygłosić oświadczenie, ale po jego wygłoszeniu, stwierdziła że nie będzie odpowiadać na żadne pytania. Po wygłoszeniu oświadczenia opuściła salę rozpraw. W mojej ocenie odegrano przed nami teatrzyk tylko w tym momencie nie wiedziałem po co. Dopiero później okazało się, że ten teatrzyk odegrano po to aby sędzia mogła zapisać w wyroku, że zeznania oskarżonej i jej syna są bardzo wiarygodne bo są wzajemnie spójne i się pokrywają. Sędzia Żmijewska reprezentująca „Majestat Sprawiedliwości Rzeczpospolitej Polskiej” uznaje oświadczenia oskarżonej za przesłuchania? Przesłuchania na których nie wolno zadawać żadnych pytań? Zeznania oskarżonej są spójne i wiarygodne. A co z faktem, że Michał S. twierdzi w swoich zeznaniach, że matka mówiła mu, że wśród pracowników byłem ja, a w swoich zeznaniach oskarżona twierdziła, że mnie nie widziała. A co z faktem, że w szafce w pralni, tam gdzie jak twierdzi prasowała znaleziono niebieskie rękawiczki. Złodzieje tam weszli w jej obecności i je tam schowali, po co. To są wiarygodne i spójne zeznania. Fakt, że nie nosząc zegarka źle oceniłem czas myląc się o 25 minut staje się podstawą do uznania mnie za osobę niewiarygodną, a fakt, że oskarżona pomyliła się w ocenie czasu o 30 minut daje Sędzi Żmijewskiej podstawę do uznania oskarżonej za wiarygodną. Na rozprawie Sędzia Żmijewska oglądała zapis z kamery, który udowodnił, że S. kłamie, że pukała wchodząc do domu. Tak wygląda wiarygodność zdaniem Sędzi Żmijewskiej. Jak to rozumieć. Sędzia oślepła?
Na jakiej podstawie w ocenie dowodów Sędzia Żmijewska uznała, że o godz. 18.40 wyłączona została cytuję „kamera rejestrująca obraz wzdłuż ściany domu z oknem od pomieszczenia biurowego, przy drewutni” – koniec cytatu. Ta kamera ma nr.8 – dlaczego tego numeru Sędzia nie podaje, chociaż numery innych kamer już tak. W aktach sprawy znajduje się 20 szt. dyskietek, każdej nadano numer od 1 do 20. Skoro p. Sędzia odnalazła ten fakt na dyskietce nr. 20 rejestrującej obraz z dnia 18.03.2015r., to musiała również odnaleźć ten sam fakt na dyskietkach nr. 17,15,11 i nr.7, które to dyskietki pokazują obraz z 14,15,16 i 17 marca 2015r. We wszystkich tych dniach kamera nr.8 zachowuje się tak samo. Ekran tej kamery rozjaśnia się w miarę wstającego dnia a po całkowitym rozwidnieniu przechodzi w biel, wieczorem i w nocy pracuje normalnie. Takie zachowanie kamery świadczy o tym, że kamera ta nie przełączała się z trybu nocnego na tryb dzienny. Była po prostu uszkodzona, ale pracowała cały czas. Nikt jej nie wyłączył. O tym uszkodzeniu nie wiedziałem nawet ja. Ale fakt, że złodzieje nie odcięli tej kamery świadczy o tym, że wiedzieli o tym uszkodzeniu i że w ciągu dnia kamera ta nic nie pokazuje. Ktoś ich o tym poinformował.
Sędzia Żmijewska tego nie widzi i nie potrafi zestawić tych faktów.

Wiedzę o sejfach miało tylko 8 osób.
Tylko jedna z tych osób spełnia 4 podstawowe warunki:

  1. miała motyw – ok.30 tys. zł. + zagrożenie eksmisją
  2. wiedzę o sejfach – sprzątała w tym domu od 10.11.2014r, bo tak mam zapisane w notesach
  3. wiedzę co pokazuje monitor w biurze,
  4. możliwość otwarcia okna w dniu włamania- bo tylko ona jedna jedyna wchodzi do domu w 22 minuty po odcięciu kamer przez złodziej. Tak pokazują kamery monitoringu i tak mówi Rzeczoznawca Sądowy, który twierdzi, że okno zostało otwarte od środka.

Tylko oskarżona Barbara S. spełnia te cztery warunki i to jest dowód na to, że Barbara Sobańska przekazała złodziejom informację o sejfach i wpuściła ich do domu gdy nie mogli wyłamać okna. Nikt inny nie mógł tego zrobić.

Wysoki Sądzie.

Istnieją tylko trzy wyjaśnienia dlaczego doszło do całego szeregu nieprawidłowości w tej sprawie.
Pierwsze, czysto teoretyczne ale możliwe, jest takie, że ktoś ze sprawców włamania jest powiązany z Urzędnikami Wymiaru Sprawiedliwości w Goleniowie. Ja w tą wersję nie wierzę bo reakcja na zatrzymanie S. nastąpiła natychmiast. W godzinę po zatrzymaniu była już wolna. Wtedy nikt jeszcze nie miał żadnej wiedzy na temat włamania, a więc nie było nikogo podejrzanego poza S. Dlatego uważam, że jest to możliwe tylko teoretycznie.

Drugie, moim zdaniem najbardziej prawdopodobne wyjaśnienie jest to, które opisałem w tym piśmie powyżej, że to Starosta K. na prośbę żony interweniował u Komendanta Policji p. Targońskiego wierząc, że pomaga uczciwej kobiecie. Świadczy o tym zachowanie Państwa K. i fakt, że S. w swoim zeznaniu wyparła się znajomości ze swoją szefową.

Trzecim i ostatnim możliwym wyjaśnieniem jest to, że w grupie Urzędników Goleniowskiego Wymiaru Sprawiedliwości umiejscowiła się dobrze zorganizowana grupa przestępcza, złożona z policjantów, prokuratorów i sędziów. Przemawiają za tym następujące fakty.
Kilka dni po włamaniu dotarłem do informacji z których wynikało, że pewne stowarzyszenie działające w Goleniowie stało się wylęgarnią przestępców. Druga informacja wskazywała, że w Goleniowie działają dwa zakłady w których przetapia się kradzioną biżuterię. Obie te informacje przekazałem natychmiast Kierownikowi Wydziału Kryminalnego Policji w Goleniowie. Nie zrobiono z tym nic. W styczniu 2017 roku, po pierwszej interwencji Prokuratury Krajowej, na spotkaniu z Komendantem Targońskim ponownie poinformowałem p. Komendanta o tych faktach. Pan Targoński również z tym nic nie zrobił. Kiedy w czerwcu pojechałem do Warszawy wyrobić nowy paszport, bo stary ukradli złodzieje, poinformowano mnie, że nie ma żadnej informacji o kradzieży paszportu mimo, że policja w Goleniowie miała obowiązek zgłosić ten fakt w ciągu 3 godzin. Ja kilkakrotnie pytałem policjantów czy to zrobili. Za każdym razem słyszałem, że sprawa jest załatwiona. A prawda jest taka, że przez kilka miesięcy złodzieje bezkarnie posługiwali się moim paszportem.
W październiku 2017r. aresztowano 4 policjantów zatrudnionych w Komendzie Policji w Goleniowie zamieszanych we włamanie w Załomiu, a na wiosnę 2021r aresztowano Panią Naczelnik Więzienia w Nowogardzie pod zarzutem nawiązania współpracy z osadzonymi więźniami. Tak podały media. Te fakty wskazują, że wariantu istnienia grupy przestępczej nie można wykluczyć ale nie chce mi się wierzyć aby Urzędnicy Wymiaru Sprawiedliwości w Goleniowie posunęli się aż tak daleko i dlatego uważam za wersję najbardziej prawdopodobną, że to p. Starosta K. ingerował w tę sprawę.

Wysoki Sądzie

Uważam , że przedstawiony wyżej materiał jest w pełni wystarczający aby Wysoki Sąd, reprezentujący dzisiaj Majestat Sprawiedliwości Rzeczpospolitej Polskiej wystąpił z wnioskiem do właściwych urzędów / mam na myśli Prokuraturę Krajową i Ministerstwo Sprawiedliwości/ o przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego w stosunku do osób, które zawiniły w tej sprawie, a następnie odebranie im immunitetów i postawienie przed Sądem Dyscyplinarnym. Z tych samych powodów uważam za konieczne aby Wysoki Sąd zwrócił się do Prokuratury Krajowej o wznowienie śledztwa i poprowadzenie go przez Prokuraturę Krajową w celu złapania i osądzenia wszystkich sprawców włamania do mojego domu. Do czasu podjęcia decyzji przez w/w organy wnoszę o wstrzymanie się od orzeczenia o winie oskarżonej S., bo w przypadku uwzględnienia naszej apelacji sprawa wróci do Urzędników Wymiaru Sprawiedliwości w Goleniowie, a przecież jest oczywiste, że w Goleniowskim Sądzie żaden wyrok skazujący nie zapadnie, bo doszło by do całkowitej kompromitacji Goleniowskich Urzędników. Oni będą brnąć dalej twierdząc, że Sobańska jest niewinna po to aby siebie chronić. To jest oczywiste i bardzo czytelne. Tylko rzetelne śledztwo poprowadzone przez prokuratora Prokuratury Krajowej może sprawić, że bardzo szybko sprawcy zostaną złapani i ukarani i wtedy automatycznie wyjaśni się udział oskarżonej w tej sprawie. Trzeba tylko tego chcieć. Goleniowscy Urzędnicy Wymiaru Sprawiedliwości tego nie zrobią. To już udowadniają przez ponad 6 lat.

Wysoki Sądzie
Proszę o przyjęcie tego dokumentu do akt i przekazanie do odpowiednich służb. W tym momencie uważam, że przekazałem Wysokiemu Sądowi reprezentującemu Majestat Sprawiedliwości Rzeczpospolitej Polskiej posiadaną wiedzę na temat podejrzenia popełnienia przestępstwa przez Urzędników Wymiaru Sprawiedliwości.

Edward Szymański”

red.

powiązane – „Sensacyjny wyrok – nie było podstaw do uniewinnienia”

Goleniów

Rada przeszła do historii

Goleniów. Wczoraj odbyła się ostatnia – 70. sesja goleniowskiej rady miejskiej kadencji 2018 – 2024. To była najdłuższa kadencja w historii współczesnego samorządu, trwająca prawie 5,5 roku. Nie wziął w niej udziału ustępujący burmistrz Robert Krupowicz.

Opublikowane

w dniu

Jak podaje gmina, w ciągu tego czasu odbyło się 70 sesji Rady Miejskiej, w tym 9 sesji nadzwyczajnych. Radni złożyli 1885 interpelacji wniosków i zapytań.
Najwięcej interpelacji złożyli:

1️.Andrzej Różański – 254
2️.Robert Kuszyński – 238
3️.Dorota Chodyko – 219.

Rada miejska podjęła 814 uchwał. Wojewoda stwierdził nieważność w 15 przypadkach. Regionalna Izba stwierdziła nieważność 1 uchwały, a w 3 przypadkach stwierdziła nieważność w części.

W minionej kadencji dwukrotnie nastąpiła zmiana w składzie osobowym rady miejskiej. W maju 2020 r. z funkcji radnej zrezygnowała Jennifer Crissey. Po niej mandat objął Bogdan Zaczkiewicz. We wrześniu 2021 r. Radna Katarzyna Paciorek-Zalewska zrezygnowała z objętej funkcji, a zastąpiła ją Anna Ogórska. Radny, który najdłużej piastuje tę funkcję to Krzysztof Rutkowski. Na radnego został wybrany jesienią 1998 roku i od tej pory, czyli ponad 25 lat nieprzerwanie był częścią rady miejskiej w Goleniowie.

Do nowo wybranej rady miejskiej nie weszli dotychczasowi radni:Jerzy Maksym, Łukasz Mituła, Dorota Chodyko, Krzysztof Rutkowski, Lucyna Skałecka – Włodarczyk, Marcin Gręblicki, Danuta Faryniarz, Krzysztof Zajko, Jolanta Musialska i Bogdan Zaczkiewicz.

Kolejna sesja Rady Miejskiej została wyznaczona przez Komisarza na dzień 7 maja 2024 r., godz. 10.00. Wtedy nastąpi zaprzysiężenie nowego burmistrza Gminy Goleniów.

Na zdjęciach rada miejska kadencji 2018-24 i pierwsze oficjalne spotkanie niedawnych konkurentów w walce o fotel burmistrza: Tomasza Banacha i Krzysztofa Sypienia.

red.

powiązane – „Radni wybrani”

Kontynuuj czytanie

Goleniów

Modernizacja kanalizacji

Goleniów. Rozpoczęły się prace projektowe, które mają na celu rozwiązanie problemu wylewania się ścieków w okolicy ulicy Szczecińskiej podczas ulewnych deszczów.

Opublikowane

w dniu

Jak podaje gmina, planowana jest budowa nowej tłoczni w okolicach mostu na ul. Szczecińskiej, która umożliwi przepompowywanie ścieków bezpośrednio do oczyszczalni. Dzięki temu przestaną być zalewane ulice: Szczecińska i Nadrzeczna.

red.

powiązane – 'Krzyż bez Chrystusa’

Kontynuuj czytanie

Goleniów

Krzyż bez Chrystusa

Goleniów. Ktoś zniszczył figurę Chrystusa na krzyżu stojącym przy komendzie Straży Pożarnej.

Opublikowane

w dniu

Do profanacji doszło 16 kwietnia kwadrans przed godz. 23.00. Według nieoficjalnych informacji, kamera monitoringu zainstalowana przy skrzyżowaniu ulic Adersa i Konopnickiej nie zarejestrowała samego zdarzenia, ale uchwyciła mężczyznę oddalającego się w tym czasie z miejsca gdzie stoi krzyż.

red.

powiązane – „Po wyborach – analiza”

Kontynuuj czytanie
Reklama
Kontakt e-mail: gazeta@goleniowska.com,
Nasz portal przeciętnie odwiedza codziennie ok. 2000 użytkowników - oni przy okazji zobaczą reklamę, ogłoszenie, materiał promocyjny, nekrolog itp.

Na czasie