Sprawę w Wydziale Karnym miejscowego sądu prowadzi sędzia Witkowska-Kowalczyk z wydziału… rodzinnego (czasowo delegowana).  A dotyczy ona szeroko opisywanego przez nas przypadku obywatela, któremu policja zatrzymała, a starosta przetrzymuje prawo jazdy, mimo że został przez starostę wprowadzony w błąd, co do skutków prawnych kierowania samochodem w sytuacji rozpoczęcia procedury administracyjnej związanej z przekroczeniem dopuszczalnej liczby pkt. karnych. Obywatel wszedł w spór prawny ze starostą i KWP, kwestionując przede wszystkim sposób naliczenia pkt. oraz konkretne decyzje starosty.  W tym tę, o przetrzymywaniu przez starostę prawa jazdy. I wszystkie te działania na razie nie zakończyły się żadnym prawomocnym orzeczeniem – jedne są w SKO inne w WSA.  Obywatel wyszedł z założenia, że nie może być karany odebraniem prawa jazdy przed prawomocnym zakończeniem przysługującej mu drogi odwoławczej i samochodem bez dokumentu "prawo jazdy" jeździ od… kilku miesięcy (uprawnienia do kierowania samochodem cały czas posiada). A starosta Stanisławski – z partii obywatelskiej w nazwie – odmówił mu w tej sytuacji nawet przysługującej mu możliwości wydania czasowego dokumentu pozwalającego obywatelowi legalnie jeździć samochodem do czasu zakończenia drogi odwoławczej.

Pierwsza rozprawa w opisywanej tu  sprawię sądowej za jazdę  (w dn. 1.12.2013 r.) bez prawa jazdy odbyła się 24.04.br.,  bowiem obywatel odmówił przyjęcia mandatu 50 zł. Podczas tamtej rozprawy złożył wniosek o zawieszenie postępowania do czasu prawomocnego zakończenia trwających w tej sprawie postępowań administracyjnych oraz na wniosek sądu przedstawił w skrócie skomplikowaną materię tej precedensowej sprawy.  Natomiast strona skarżąca, czyli KPP w imieniu komendanta Targońskiego wniosła o zmianę kwalifikacji prawnej czynu i zamiast ukarania mandatem 50 zł – zażądała kwoty 500 zł.  Sędzia Witkowska-Kowalczyk postanowiła wezwać starostę do przesłania akt sprawy administracyjnej jaka toczy się w starostwie, SKO i WSA  wciąż bez prawomocnego rozstrzygnięcia i następne posiedzenie wyznaczyła na 7.07.br.

W międzyczasie odbyła się przed SR w Goleniowie rozprawa w innej sprawie gdzie ten sam obywatel jest obwiniony o przekroczenie prędkości (patrz "GG" nr  25 z 27.06.br artykuł "Po co radar – wystarczy policjant")  w Babigoszczy w dniu 2.11.2013 r. Wtedy to właśnie przy okazji kontroli prędkości zatrzymano mu prawo jazdy, bo według policyjnej ewidencji miał przekroczone 24 pkt karne. Zaskoczony sytuacją, w której z jednej strony w tej samej sprawie trwało postępowanie administracyjne, a z drugiej policja zatrzymuje prawo jazdy i przekazuje staroście, obywatel na miejscu zadzwonił wtedy  do starosty Stanisławskiego oczekując wyjaśnień. Ten zadzwonił do komendanta Targońskiego, a na końcu komendant Targoński do policjanta zatrzymującego prawo jazdy. I ten fak potwierdził zeznający jako świadek policjant dokonujący kontroli prędkości, ale nie potrafił powiedzieć o czym rozmawiali starosta z komendantem. Żeby się tego dowiedzieć obywatel wniósł w sprawie jazdy bez dokumentu "Prawo jazdy" o przesłuchanie obu panów.

Sędzia Witkowska – Kowalczyk, która zapoznala się już z aktami sprawy administracyjnej przesłanymi przez starostę,  zapytała na rozprawie 7.07. br obwinionego obywatela jaki cel chce osiągnąć wzywając ich na świadków. Obwiniony uznał, że skoro dzwonił do starosty z Babigoszczy oficjalnie, jako dysponenta sprawy administracyjnej, a ten podjął temat i konferował telefonicznie z komendantem, to widocznie uznał sensowność argumentów obwinionego. Warto więc by sąd poznał treść rozmowy obu panów, bo mogłaby ona  wyjaśnić stanowiska cywilnego przełożonego powiatowej policji i jego podwładnego. Niestety sędzia była innego zdania i wniosek oddaliła. Co ciekawe oddaliła też wniosek obwinionego o zawieszenie postępowania do czasu zakończenia procedowania w trybie administracyjnym, które cały czas się toczy ( i to wielowątkowo), powołując się na wiążące sąd przepisy. Oddaliła, mimo że wniosek obwinionego… poparła obecna na sali przedstawicielka goleniowskiej Policji!  Ponieważ to oddalenie podlega zaskarżeniu, sędzia odroczyła sprawę do 23 października br.