Do sali SP-3 przyszło tylko 10 radnych – w tym przewodniczący rady miejskiej Marcin Nieradka z PiS. Sesja była nadzwyczajna, zwołana na wniosek burmistrza. Przedmiotem obrad miało być podjęcie dwóch uchwał dotyczących budowy kanalizacji deszczowej. Z powodu braku quorum przewodniczący zamknął posiedzenie.
Jak podaje gmina, sesję przygotowano w SP nr 3, zamiast SP nr 1, gdzie był jeden przypadek zarażenia koronawirusem, tak aby wszelkiego ryzyka zakażenia uniknąć. Całe skrzydło szkoły z salą gimnastyczną, gdzie miały odbyć się obrady zostało wyłączone z użytku szkoły, na czas trwania obrad. Wszyscy na sali mieli zapewnione miejsca z zachowaniem dystansu, zdezynfekowane dłonie płynem odkażającym i założone maseczki ochronne. Cała sala została zdezynfekowana przed obradami i ponownie po zakończeniu sesji urządzeniami do odkażania pomieszczeń. Obradujący nie mieli żadnego kontaktu z personelem szkoły, ani z uczniami. Według zapewnień dyrektora Liceum Ogólnokształcącego nr 2, Leszka Beceli, nie było żadnego ryzyka zakażenia ani dla podopiecznych jego placówki, ani dla pracowników szkoły.
Burmistrz uważa, że to celowy bojkot ze strony większości radnych i wystąpił z wnioskiem do przewodniczącego o zwołanie kolejnej sesji rady miejskie.
Przewodniczący Nieradka nieobecność na sesji radnych z PiS i „Nowa” tłumaczy obawami niektórych radnych o swoje zdrowie, oraz trybem działania burmistrza. Zdaniem radnych z PiS i „Nowa” burmistrz mógł już dawno postawić tę sprawę na sesję, bez potrzeby zwoływania jej w trybie nadzwyczajnym – a ostatnia była pod koniec września. Nie przygotował też urzędu do sesji zdalnych, ani nie wybrał innego niż szkoła miejsca na obrady. Według Nieradki to nie był bojkot, ale forma protestu przeciwko działaniom burmistrza.
red.
powiązane – „350 tys zł deficytu i podwyżki”