Była ona i tak krucha (11 na 21 radnych), a burmistrz musiał po ostatnich wyborach doprosić radnego z innego niż komitet wyborczy Roberta Krupowicza ugrupowania by mieć tę jednomandatową większość. Padło na radnego Kuszyńskiego, który jednak teraz w sprawie śmieci nie tylko głosował, ale wypowiadał się zdecydowanie przeciwko propozycjom burmistrza. Pytanie, czy to tylko chwilowa utrata większości, czy burmistrz na trwałe stracił ją w radzie miejskiej?
Jeżeli tak, to rządzenie gminą będzie miał mocno utrudnione, a forsowanie istotnych dla burmistrza uchwał będzie albo wymagało doraźnych sojuszów, albo prowadziło do nieustannej konfrontacji w komisjach i na sesjach – jak w Nowogardzie, gdzie burmistrz Czapla od kilku miesięcy też nie ma większości w radzie. Taka sytuacji może prowadzić do paraliżu decyzyjnego, ale też wymusić na burmistrzu Krupowiczu zmianę stylu rządzenia.
Zamiast chować się w trudnych sprawach za plecami swoich zastępców, będzie musiał pojawiać się na komisjach, sesjach i innych spotkaniach by osobiście przekonywać radnych i mieszkańców do swoich racji. Poza tym kryzys śmieciowy i utrata większości powinna go skłonić do ograniczenia nie tylko kosztów propagandy idącej na bezkrytyczne lansowanie samego siebie, ale też po prostu jej likwidację. Skoro nie ma w budżecie pieniędzy na odbiór śmieci, to tym bardziej nie powinno się ich wydawać na prywatny profil Roberta Krupowicza „Robert Krupowicz Twój burmistrz Goleniowa, na „Fakty Goleniów” oraz urzędników je tworzących. Wtedy wreszcie zamiast osobiście redagować propagandową klakę, burmistrz powinien przestać tchórzyć przed trudnymi pytaniami dziennikarzy, przywrócić normalne konferencje prasowe i być widocznym przywódcą gminy, a nie tylko chowającym się wiecznie nieobecnym.
Niestety, chociaż Roberta Krupowicza niewątpliwie stać na taką normalność, to równie dobrze może on dalej brnąć w logikę więcej tego samego – jeszcze bardziej się ukryć, obrazić, uciec…
red.
powiązane – „Krupowicz jak Czapla”