Najświeższe przykłady mamy w odnowionej niedawno Alei Świętego Jerzego w Goleniowie. Została ona zaprojektowana i wykonana tak, że od strony ul. Grota-Roweckiego nie ma wytyczonego dojścia ani do ścieżki rowerowej, ani spacerowej. Dlatego mieszkańcy tej ulicy oraz parkujący tam samochody uczestnicy Mszy Świętych w położonym po drugiej stronie alei kościele pw. św. Jerzego, mają ograniczony wybór – albo idą mocno naokoło do ul. Kasprowicza lub Konopnickiej, albo… skracają sobie znacznie tę drogę poprzez zieleńce (patrz zdj. 1,2 i 3).
Podobnie z odnowionym w tym samym czasie najjaśniejszym parkiem 750-lecia, który jest na trasie przejazdów rowerem oraz przejść piechotą do Goleniowskiego Parku Przemysłowego (GPP). Projektantom parku ten fakt wyraźnie umknął, bo ludzie dziesiątkami jadą i idą najkrótszą drogą od strony Ronda Siostry Marii prowadzącą przez stację ORLEN, po drodze wydeptując trawnik i parkowe zieleńce (patrz zdj. 4). Od strony ul. Szczecińskiej skrót do GPP prowadzi dziką ścieżką z parku poprzez teren niezagospodarowany (patrz zdj. 5). Oba skróty są niebezpieczne, bo prowadzą przez ulicę Szczecińską w miejscach, gdzie nie ma oznakowanych przejść dla pieszych, które przy okazji renowacji parku można było wytyczyć. Projektanci unikali niby wytyczania ścieżek tam, gdzie nie prowadzą one do przejścia dla pieszych. Niby, bo niedaleko od dzikiej ścieżki w kierunku stacji Orlen, jest nowo wyznaczona ścieżka prowadząca do… nikąd – wprost na ruchliwą ul. Norwida (patrz zdj. 6). W tym miejscu nie ma przejścia dla pieszych, a po drugiej stronie ulicy jest tylko las. Za to kilkadziesiąt metrów dalej, w miejscu którędy od lat goleniowianie najchętniej spacerują z parku do lasu przez ul. Norwida, projektanci ścieżki nie przewidzieli – chociaż po drugiej stronie ulicy jest szeroka, uczęszczana ścieżka w las (patrz zdj. 7). Dziwna niekonsekwencja.
Przez ten sam park podążają do szkoły SP-4 dzieci, które chcąc poprawnie przejść na druga stronę ul. Szczecińskiej przez przejście dla pieszych, mają do wyboru nadkładać sporo drogi, albo ją sobie znacznie skrócić przez zieleniec. Oczywiście wybierają drugi wariant – dorośli zresztą też (patrz zdj. 8, 9). Zaś mieszkańcy stojącego nieopodal bloku parkują swoje samochody w miejscu, gdzie teoretycznie powinna rosnąć trawa (patrz zdj. 10) – ale nie rośnie i rosła nie będzie. Dlaczego w tym miejscu nie przewidziano tak potrzebnych parkingów, a dwieście metrów dalej w kierunku stacji Orlen są, chociaż nikt tam nie mieszka?
Przykłady tu podane dotyczą najnowszych inwestycji parkowo-rekreacyjnych, których projektanci mogli dostosować ciągi piesze i rowerowe oraz umiejscowienie parkingów do faktycznego ruchu i zapotrzebowania. Obserwując ścieżki już wydeptane przez ludzi i miejsca parkowania samochodów, a nie projektując je na przekór ludzkim nawykom. Jakby nie wiedzieli, że z nawykami wygrać trudno, więc lepiej się do nich dostosować – przynajmniej tam, gdzie się da. W opisanych przypadkach na pewno się da i to bez szkody dla zakładanych funkcji alei i parku. Co komu bowiem po zieleńcach rozdeptanych przez przechodniów i rozjechanych przez parkujące samochody?
You must be logged in to post a comment Login