Dziś odbyła się uroczysta sesja Rady Miejskiej, na której między innymi uczczono rocznicę Goleniowskiej Mili Niepodległości. To znaczy: miano uczcić. Okazało się, że tylko mimochodem wspomniano o pomysłodawcach i twórcach Mili. Uczcili siebie samych pracownicy OSiR, w tym przede wszystkim dyrektor Łukasiak i jego kolega Kostrzeba.
Na uroczyste sesji wręczano nagrody. Z zapowiedzi wynikało, że nagród, symbolicznych zresztą, mogą się spodziewać ci, którzy Goleniowską Milę Niepodległości wymyślili, zorganizowali i prowadzili przez pierwsze lata. Nic podobnego. Owszem, przyszli, ale ze zdumieniem – podobnie jak reszta zgromadzonych – oglądali cyrk. Tym cyrkiem było wzajemnie obsypywanie się medalami przez dyrektora OSiR Andrzeja Łukasiaka i Jacka Kostrzebę, jego nieformalnego zastępcę (na sesji go nie było). Panowie nawzajem pozałatwiali medale dla siebie.
Łukasiak został odznaczony Srebrną Odznaką za Zasługi dla Sportu, przyznaną na wniosek Łukasiaka przez minister Muchę. Tę samą odznakę Łukasiak załatwił swojemu koledze Kostrzebie.
Chwilę później Andrzej Łukasiak został odznaczony Złotą Odznaką Honorową Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Tuż po Łukasiaku Złotą odznakę łyknął jego kolega, Jacek Kostrzeba. Obie odznaki załatwił Kostrzeba.
Jeśli ktokolwiek sądzi, że w jakikolwiek sposób zostali wyróżnieni inni organizatorzy Goleniowskiej Mili Niepodległości, to się myli. O, sorry, był jeden: pan Marek Mróz, niewątpliwie zasłużony dla Mili, dostał brązową odznakę PZLA.
Na ten cyrk we właściwy sposób zareagowali obserwatorzy. Przed uroczystą kolacją w "JF Duet", na której nie pojawili się Łukasiak z Kostrzebą, do Piotra Walkowiaka podszedł Andrzej Wojciechowski i powiedział: „-Panie Piotrze, gratuluję medalu, którego Pan nie dostał!”.
Podobne słowa padały z ust innych uczestników idiotycznej sesji, którą Łukasiak zamienił w obrzęd ku własnej czci.
Kto zna burmistrza Roberta Krupowicza, zapewne nie przypomina sobie sytuacji, która byłaby w stanie podobnie wyprowadzić go z równowagi. Łukasiak i Kostrzeba sobie poradzili. Chwilę po sesji burmistrz nie był w stanie ukryć wściekłości spowodowanej zachowaniem obu panów z OSiR-u. Mieszało się tu osobiste poniżenie, spowodowane wplątaniem go w żenującą sytuację z pajacowatym odznaczaniem, poplątane ze zignorowaniem tych, którzy Goleniowską Milę Niepodległości tworzyli, potem (jak Piotr Walkowiak) prze wiele lat prowadzili, a na koniec musieli patrzeć, jak Łukasiak z Kostrzebą nawzajem obwieszają się medalami. W określeniu „kompletna żenada” nie da się zawrzeć pełni uczuć, jakich doświadczyli obserwatorzy tego żałosnego spektaklu. *)
Osoby przez spółkę Łuksiak&Kostrzeba wyróżnione na dziesiejszej sesji:
Małgorzata Zera, pracownica OSiR Goleniów – Brązowa Odznaka za Zasługi dla Sportu
Mirosława Staniucha, pracownica OSiR Goleniów – Srebrna Odznaka za Zasługi dla Sportu
Jacek Kostrzeba, pracownik OSiR Goleniów – Srebrna Odznaka za Zasługi dla Sportu
Andrzej Łukasiak, dyrektor OSiR Goleniów – Srebrna Odznaka za Zasługi dla Sportu
Małgorzata Zera, pracownica OSiR Goleniów – Brązowa Odznaka Honorowa PZLA
Mirosława Staniucha, pracownica OSiR Goleniów – Brązowa Odznaka Honorowa PZLA
Marek Mróz – Brązowa Odznaka Honorowa PZLA
Jacek Kostrzeba, pracownik OSiR Goleniów – Złota Odznaka Honorowa PZLA
Andrzej Łukasiak, dyrektor OSiR Goleniów – Złota Odznaka Honorowa PZLA
*) Leonid Breżniew, I sekretarz KC KPZR, sam przyznawał sobie odznaczenia z najprzeróżniejszych okazji. Parę razy uczynił się Bohaterem Związku Radzieckiego.
You must be logged in to post a comment Login