Connect with us

Aktualności

Petycje, skargi, protesty, listy…

Sprawa wypowiedzenia umowy pomiędzy Gminą Goleniów, a fundacją prowadzącą szkołe w Lubczynie nabiera rozgłosu.

Opublikowane

w dniu

Do burmistrza i Rady Miejskiej wpłynęły: petycja rodziców uczniów  szkoły i mieszkańców Lubczyny z ponad setką podpisów, skarga od nauczycieli szkoły oraz list w obronie szkoły ze strony jej uczniów. Jak nam powiedziała Janina Mucek, kierująca wydziałem edukacji UMiG, pisma te zostały skierowane do rozpatrzenia przez  odpowiednie organy gminy, a w wypadku listu uczniów także do kuratorium – z sugestią, że są oni wciągani w spór pomiędzy fundacją, a burmistrzem. W przyszłym tygodniu jedną ze skarg ma rozpatrywać wstępnie Komisja Rewizyjna Rady Miejskiej w Goleniowie.

Od dyrektorki szkoły w Lubczynie Joanny Strzeleckiej otrzymaliśmy  następującą informację: "Pragnę poinformować, że kopie donosów, na podstawie których burmistrz wypowiedział umowę fundacji, nadal nie zostały ujawnione. W dniu 16.01 otrzymałam kopie dwóch donosów z kwietnia 2013 r., czyli sprzed niemal dwóch lat, które spowodowały kontrole Kuratorium i finansową z gminy. Obie ówczesne kontrole zaprzeczyły zarzutom z tych donosów. Siedmiu donosów, które spowodowały wypowiedzenie umowy w listopadzie, nie przysłano".

Potwierdziła to J. Mucek twierdząc, że pozostałe skargi były adresowane do Państowej Inspekcji Pracy, Prokuratury oraz Kuratorium i tam zostały przekazane przez burmistrza. Dlatego nie otrzymała ich dyrektor Strzelecka.

Z kolei w reakcji na zamieszczoną w poprzednim wydaniu naszej gazety rozmowę z panią Strzelecką, list do redakcji przesłał radny Łukasz Dykowski:

Szanowna Redakcjo,
Chciałbym sie odnieść do udzielonego wywiadu przez panią Joannę Strzelecką, dyrektorkę szkoły podstawowej w Lubczynie. Padły tam poważne oskarżenia wobec mojej osoby, ale również pojawiło się wiele nieścisłości.
Pani Strzelecka stwierdza, że jest zaskoczona wypowiedzeniem umowy na prowadzenie szkoły, gdyż nic nie wiedziała o zastrzeżeniach dotyczących jej funkcjonowania. Jest to nieprawda, gdyż poważne zastrzeżenia pojawiały się już wcześniej, od 2012 roku, powodując konieczność interweniowania ze strony  burmistrza. Zastrzeżenia i skargi pojawiają się co roku i są przez dyrektorkę zbywane jako pochodzące od garstki niezadowolonych rodziców, za którymi stoi rzekomo jakaś grupa osób chcących szkołę zlikwidować lub przejąć. Należy nadmienić, że skargi te, które pani dyrektor deprecjonuje określając pejoratywnie „donosami”, zostały podpisane przez autorów.
Od kiedy pojawiły się zastrzeżenia do funkcjonowania szkoły, pani Strzelecka oskarża coraz to nowe osoby o próby zniszczenia szkoły: poprzednią dyrekcję i byłych nauczycieli, panią sołtys Lubczyny, księdza proboszcza, a teraz mnie. Do niedawna pani Strzelecka oskarżała mnie, że jako właściciel firmy budowlanej dążę do likwidacji szkoły, aby móc ją wyburzyć i na tym zarobić. Kiedy ta hipoteza okazała się niewiarygodna, gdyż moje dziecko uczęszcza do szkoły w Lubczynie, pani dyrektor oskarżyła mnie, moją żonę i jeszcze inne osoby o próbę przejęcia szkoły. Chciałbym z całą stanowczością stwierdzić, że jest to nieprawda, a zarzuty pani Strzeleckiej mają na celu odwrócenie uwagi od sedna problemu, jakim jest funkcjonowanie szkoły w Lubczynie. Szkoły, która jest publiczna i obwodowa, a więc rodzice nie mają swobodnego wyboru, jak twierdzi pani dyrektor, czy wysłać do niej swoje dziecko czy nie. To nie jest prywatna szkoła pani Strzeleckiej!
Pani dyrektor powołuje się w wywiadzie na unikalny system wychowawczy szkoły, jednak nie wiadomo w zasadzie na czym on polega. Wszelkie dokumenty dotyczące funkcjonowania szkoły, np. jej statut, wewnętrzny system oceniania, stosowany system wychowawczy czy regulamin rady rodziców są dokumentami tajnymi, których pani dyrektor nie chce ujawnić, choć jest do tego zobligowana prawnie jako zarządzająca instytucją publiczną. W tej sprawie zgłosiłem interpelację na przedostatniej sesji Rady Miejskiej. Wydaje się również, że obecny system zarządzania szkołą oraz osoba pani Strzeleckiej powodują dużą rotację kadry w szkole, a także częste zmiany we władzach fundacji św. Faustyny. W nowym roku szkolnym przyjęto kilkunastu nowych nauczycieli, żadna z wicedyrektorek nie piastowała stanowiska dłużej niż rok, a w samej fundacji kilka razy w roku dochodzi do zmian w zarządzie i radzie fundacji.  W zeszłym roku w szkole w ogóle nie funkcjonowała rada rodziców, a w tym roku zebrała się jedynie raz we wrześniu nie określając nawet swojej struktury. Dyrekcja nie konsultuje z radą rodziców ani rodzicami żadnych spraw ani dokumentów dotyczących szkoły.  Chwaląc się wysokimi wynikami testu szóstej klasy manipuluje faktami – na średnią ogromny wpływ mają dzieci z edukacji domowej, uczone w domach przez rodziców. Miernikiem poziomu nauczania jest również udział i sukcesy uczniów w konkursach międzyszkolnych – brak informacji o takowych, w pierwszym roku funkcjonowania szkoły był nawet zakaz uczestniczenia. Po to by nie stresować dzieci współzawodnictwem… Dyrektor chwali się wyposażeniem szkoły w nowoczesne pomoce dydaktyczne, m.in. tablice interaktywne, sęk w tym, że nauczyciele nie umieją ich obsługiwać, a ci przeszkoleni nie otrzymali nowych umów i odeszli.
Odnośnie fundacji należy nadmienić, że wg jej statutu pani Strzelecka jako fundatorka może odwołać członków rady fundacji (która powinna kontrolować zarząd) pod byle pretekstem, jest dożywotnim członkiem zarządu (zarządu, który jednocześnie kontroluje dyrektora szkoły!). Pani Strzelecka jest także dyrektorem szkoły podstawowej i gimnazjum, jej mąż jest członkiem rady rodziców, a syn przewodniczącym samorządu uczniowskiego. Czyż nie przypomina to Białorusi?
Rozumiem, że wysłane petycje są przejawem troski o przyszłość szkoły, gdyż pani Strzelecka dezinformuje rodziców i mieszkańców, grożąc likwidacją szkoły. Burmistrz zapewnił jednak, że szkoła nie zostanie zlikwidowana. Na mocy ustawy o oświacie szkoła musi zostać przejęta przez gminę. Należy zdecydowanie potępić inicjowane przez dyrekcję petycje dzieci (napisane w języku i stylem, którymi dzieci się nie posługują), które podpisywały je bez wiedzy i zgody rodziców, zapewne ich nie czytając (pod petycją podpisały się dzieci z pierwszej klasy!).   
Mam nadzieję, że mój list pokaże druga stronę medalu i unaoczni sposób działania dyrektor Strzeleckiej daleki idei demokracji i przejrzystości.
Z poważaniem,
Łukasz Dykowski

Kliknij aby skomentować

You must be logged in to post a comment Login

Dodaj komentarz

Aktualności

KONDOLENCJE

Opublikowane

w dniu

Z głębokim żalem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Krysi Augustynowicz.
Rodzinie oraz Najbliższym składamy najszczersze wyrazy współczucia i słowa otuchy w trudnych chwilach.

Akcjonariusze, Zarząd oraz Pracownicy Asprod S.A.

Kontynuuj czytanie

Aktualności

Sztandar dla goleniowskiego ZK

Goleniów. Wczoraj uroczyście nadano i poświęcono sztandaru Zakładu Karnego w Goleniowie.

Opublikowane

w dniu

Jak podaje parafia pw. Św. Katarzyny, rozpoczęcie uroczystości nastąpiło o godzinie 13:00 Mszą Świętą, której przewodniczył ks. Adam Staszczak SChr – kapelan Zakładu Karnego w Goleniowie.

Po Mszy o godz. 13:45 nastąpił przemarsz zaproszonych gości na Planty, gdzie odbyła się uroczystość nadania sztandaru oraz ceremonia złożenia wieńców pod Pomnikiem Niepodległości na Placu Rotmistrza Witolda Pileckiego. W uroczystościach wzięła udział wiceminister sprawiedliwości Katarzyna Frydrych, wysoko postawieni przedstawiciele Służby Więziennej, a także innych służb mundurowych.

Była to – według dyrektora ZK Goleniów płk. Jarosława Korolczuka – jedna z najważniejszych chwil w historii goleniowskiej jednostki penitencjarnej: „Sztandar to symbol wartości, symbol zjednoczenia funkcjonariuszy we wspólnym dziele” – podsumował płk. Korolczuk.

red.

powiązane – „Sztandar dla ZK”

Kontynuuj czytanie

Aktualności

Czym jest recepta elektroniczna i co warto wiedzieć na jej temat?

Materiał partnera. W 2020 roku recepty elektroniczne zostały wprowadzone jako alternatywa dla tradycyjnych recept papierowych. Nie wszyscy pacjenci wiedzą o tym, że można otrzymać je zarówno podczas wizyty w stacjonarnym gabinecie lekarskim, jak i podczas teleporady. Na jakich zasadach funkcjonują recepty online?

Opublikowane

w dniu

Kto może zdecydować się na teleporadę?

Popularność telemedycyny zdecydowanie rozwinęła się w czasach pandemii. To właśnie wtedy telekonsultacje stały się najpowszechniejszą formą kontaktu pacjentów z lekarzami. Teleporada nie straciła na popularności pomimo poprawy sytuacji sanitarnej.

Często korzystają z niej osoby, które mieszkają w niewielkich miejscowościach, gdzie dostęp do lekarzy specjalistów jest bardzo ograniczony. Dzięki telemedycynie mogą oni nie tylko omówić z lekarzem swoje problemy, ale także otrzymać receptę elektroniczną oraz zalecenia lekarskie.

Trzeba pamiętać o tym, że lekarz, który udziela teleporady, nie zawsze wystawi e-receptę zgodnie z życzeniem pacjenta. Jeśli uzna, że ten potrzebuje dodatkowych badań bądź też żaden lek na receptę nie jest mu potrzebny, może odmówić wystawienia dokumentu.

Niektórzy pacjenci wciąż dość nieufnie podchodzą do usług medycznych świadczonych przez teleporady. Trzeba tymczasem wspomnieć, że praktycznie niczym nie różnią się one od tradycyjnych wizyt – z tym, że pacjent nie staje z lekarzem twarzą w twarz. Do postawienia trafnej diagnozy w zdecydowanej większości przypadków wystarczy zwykła rozmowa. Jeśli zaś specjalista uzna, że potrzebne będą dokładne oględziny, to zostaniemy o tym poinformowani.

Czym są recepty online?

Mimo tego że recepty online funkcjonują na polskim rynku już od ponad trzech lat, wciąż nie wszyscy pacjenci wiedzą, na czym dokładnie polega proces ich wystawiania i realizacji.

Pacjent, który odbył wizytę u lekarza bądź też teleporadę, po zakończeniu konsultacji otrzymuje na swój telefon czterocyfrowy kod – może także otrzymać kod QR na swój adres mailowy. W aptece wystarczy podać farmaceucie ów kod wraz ze swoim numerem pesel. Osoby, które posiadają na swoim telefonie zainstalowaną aplikację mobilną internetowego konta pacjenta, za jej pośrednictwem także mogą uzyskać dostęp do wystawionej recepty.

Pacjenci, którzy nie dysponują dostępem do internetu, a co za tym idzie, nie mają założonego profilu Internetowego Konta Pacjenta, e-receptę otrzymają od lekarza jako papierowy wydruk z kodem kreskowym. Wystarczy, że w celu realizacji leku przedstawią go w aptece.

Jak otrzymać receptę bez wychodzenia z domu?

Już od dawna stacjonarne wizyty w gabinecie lekarskim nie są jedyną dostępną formą kontaktu ze specjalistą. Pacjent, który posiada dostęp do internetu, konsultacje lekarską może odbyć za pośrednictwem wideokonsultacji, czatu lub rozmowy telefonicznej. W internecie funkcjonują także specjalne strony internetowe, na których pacjent w celu uzyskania recepty na interesujący go lek, musi wypełnić szczegółowy formularz, z którym następnie zapoznaje się lekarz.

Kontynuuj czytanie
Reklama
Kontakt e-mail: gazeta@goleniowska.com,
Nasz portal przeciętnie odwiedza codziennie ok. 2000 użytkowników - oni przy okazji zobaczą reklamę, ogłoszenie, materiał promocyjny, nekrolog itp.

Na czasie