Jak podaje Radio Szczecin, Geblewicz oskarżył dziennikarza o pomówienie w związku z ujawnieniem w Radiu Szczecin informacji dotyczącej pedofila Krzysztofa F. Sąd umorzył postępowanie na pierwszym posiedzeniu z uwagi na „brak podstaw do prowadzenia postępowania karnego”.
Chodzi o publikacje z końca grudnia, w których redaktor naczelny Radia Szczecin Tomasz Duklanowski ujawnił informację, że pełnomocnik do spraw uzależnień Krzysztof F. został skazany przez sąd na karę prawie 5 lat więzienia za przestępstwo pedofilii i posiadanie znacznej ilości narkotyków.
Marszałek Olgierd Geblewicz uznał, że materiał ujawniony przez Radio Szczecin go pomawia i skierował przeciwko Tomaszowi Duklanowskiemu prywatny akt oskarżenia do Sądu Rejonowego Szczecin-Centrum. Czytamy w nim, że dziennikarz „publicznie pomówił Olgierda Geblewicza pełniącego funkcję Marszałka Województwa Zachodniopomorskiego o postępowanie i właściwości, które poniżyły Olgierda Geblewicza w opinii publicznej i naraziły go na utratę zaufania potrzebnego dla zajmowanego stanowiska”.
Analiza sądu
Na czym miało polegać pomówienie? W akcie oskarżenia, który przygotował pełnomocnik marszałka, mecenas Rafał Wiechecki czytamy, że pomówienie nastąpiło „poprzez formułowanie twierdzeń i czynienie nieprawdziwych sugestii, które prowadziły do konkluzji wywołujących skojarzenia, jakoby Krzysztof F. po ujawnieniu jego działalności przestępczej, w tym przestępstwa pedofilii, nadal był pracownikiem Urzędu Marszałkowskiego”.
Sąd Rejonowy nie zgodził się z tym dość skomplikowanym wywodem. W uzasadnieniu postanowienie sądowego czytamy: „Analiza dołączonych do aktu oskarżenia artykułów wykazuje, że czytelnik mógł się z nich dowiedzieć, że pracownik zatrudniony w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Zachodniopomorskiego i pełnomocnik marszałka został skazany za przestępstwo pedofilii. Uważny czytelnik mógł jednak dostrzec, że o ile w tytułach brak jest określenia 'były’ to w ich treści zastosowany jest czas przeszły. Ponadto w treści artykułu z 30 grudnia 2022 r. roku wprost wskazano, że Krzysztof Faliński został zwolniony”.
Radio Szczecin ujawniło prawdę
Ponadto szczeciński sąd dodaje w uzasadnieniu, że wbrew oskarżeniom marszałka Geblewicza, „w artykułach nie napisano, że czyny pełnomocnika miały związek z jego zatrudnieniem w urzędzie, a jedynie, że oskarżony w czasie pracy zajmował się uzależnieniami, a został zwolniony m.in. za udzielenia narkotyków”.
Sąd precyzuje: „Sytuacja ta nie oznacza wykorzystania zajmowanego stanowiska do popełnienia przestępstwa, a w artykułach nie podano dodatkowych okoliczności, które wskazywałyby na tego rodzaju powiązanie. Co więcej, to co napisano w omawianej części polega na prawdzie. Nie sposób jest więc twierdzić, że poinformowanie o tym, za co został skazany Krzysztof F. i wskazanie na czym zajmował się w pracy w Urzędzie może być zasadnie ocenione jako zniesławienie osoby zarządzającej urzędem”.
W akcie oskarżenia marszałek Geblewicz zarzucił, że pomówienie miało polegać także na tym, że w informacjach red. Duklanowskiego były sugestie jakoby „Olgierd Geblewicz jako marszałek Województwa Zachodniopomorskiego działał nieetycznie, zaniechał podjęcie niezbędnych działań po ujawnieniu działalności przestępczej przez Krzysztofa F.”.
Z tym także nie zgodził się sąd. „W analizowanych artykułach nie napisano również, że Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego nie podjął odpowiednich działań wobec Krzysztofa F. , a jedynie, że brał udział w zmowie milczenia dotyczącej jego osoby – czytamy w uzasadnieniu.
„Nie zarzucono tym samym Olgierdowi Geblewiczowi, że miał jakikolwiek związek z czynem, za który został skazany F. ani nawet, że zatrudniał go wiedząc o dopuszczeniu się przez niego takiego czynu bądź posiadając informacje o jego skłonnościach. Nie wskazano również, że oskarżyciel po powzięciu wiedzy o uzasadnionym podejrzeniu dopuszczania się przez Krzysztofa F przywołanych czynów, nie podjął czynności, a jedynie, że nie upublicznił tego faktu.”
„Zmowa milczenia”
Pomówieniem – według marszałka Geblewicza – miało być także stwierdzenie, że w sprawie pedofila Krzysztofa F. „była jakaś zmowa milczenia”. Tu sąd stwierdził, że określenie „zmowa milczenia” było nieadekwatne, „aczkolwiek opinia publiczna dopuszcza używanie przez dziennikarzy barwnych i zwracających uwagę zwrotów, nawet jeżeli są częściowo przekoloryzowane”.
Dlatego sąd umorzył postępowanie już na pierwszym posiedzeniu ponieważ „brak jest podstaw do prowadzenia postępowania karnego w sprawie”. Obciążył także Olgierda Geblewicza kosztami sądowymi.
Postanowienie Sądu Rejonowego Szczecin-Centrum nie jest prawomocne.
red.
powiązane – „Telewizja nagrywała”